Londyn 1920 (2016)

Tytuł Oryginalny 1920 London
Reżyser Dharmendra Suresh Desai
Scenariusz Sukhmani Sadana
Fabuła pokrótce
Na początku wydawała mi się banalna. Jest sobie kochająca para, nagle mężczyzna popada w dziwna chorobę (przetłumaczona jako tężec), lekarze sobie nie radzą, pewna starsza kobieta stwierdza ze to czarna magia. Okazuje się ze potężny duch opętał mężczyznę i jest tylko jedna osoba która możne mu pomoc. To jest ten moment w którym sprawa się komplikuje - okazuje się ze tym zbawicielem jest były żony, nie lubią się ładnie mówiąc. Potem dzieją się jeszcze dziwniejsze rzeczy, łącznie z retrospekcją typowo w bollywoodzkich klimatach. Nie będę zdradzać co się dalej dzieje bo możne ktoś będzie miał ochotę jednak obejrzeć.
Recenzja
Obejrzałam przez przypadek, serio. Niedawno włączyłam sobie Netflixa i po zainstalowaniu jego aplikacji, postanowiłam ściągnąć pierwszy lepszy film określony jako horror i trafiłam na bollywoodzkiego egzorcystę dla ubogich, tak wiem jak to brzmi ale po kolei. Fabuła jest wyżej, jeśli nie przeczytaliście - przeczytajcie, zrozumiecie moje podejście. Film jest dziwny, nie mówiąc już o wykonaniu, grze aktorskiej, skupię się na scenariuszu, który nie był by taki zły gdyby nie zostały wplecione musicalowe momenty. Ja naprawdę lubię typowe bollywoodzkie filmy ale ten obejrzałam do końca tylko dlatego że jechałam autobusem przez ponad godzinę i nie miałam co robić. Zakończenie płaczliwe, zwroty akcji naprawdę ciężko mi poukładać myśli względem tego filmu bo było tego za dużo. Ogólnie nie polecam chyba że gustujecie w filmach w których do końca nie wiadomo czy to jest parodia czy horror.

Komentarze

Popularne posty