Smętarz dla zwierzaków (2019)

Tytuł Oryginalny Pet Sematary
Reżyser Kevin Kolsch, Dennis Widmyer
Scenariusz Jeff Buhler
Gatunek Horror
Rok premiery 2019
Fabuła pokrótce
Czerosobowa rodzina w składzie: matka, ojciec, dwójka dzieci i kot przeprowadza się z dużego miasta na wieś. Kupują oni wielki dom, który leży na bardzo dużej działce. Z filmu można wywnioskować że kupili go w ciemno, nie będąc tam wcześniej i od razu się przeprowadzili. Nie wiem czy jest to popularne w USA, mi się wydaje że raczej głupie. Pierwszego dnia dziesięcioletnia córka trafia na cmentarz dla zwierząt, który jest położony całkiem niedaleko domu. Spotyka tam dziwnego mężczyznę, który okazuję się być jej sąsiadem.
Akcja rozwija się dosyć szybko bo już kolejnego dnia (prawdopodobnie), pod kołami ciężarówki ginie kot. Ojciec, postanawia zakopać go jeszcze tego samego dnia, towarzyszy mu w tym sąsiad, który dziwnie się zachowuje. W pewnym momencie zaprowadza on naszego głównego bohatera w tajemnicze, złowrogie miejsce położone za cmentarzem dla zwierząt i tam nakazuje mu pochować zwierzaka.
Kolejnego dnia rodzice starają się w delikatny sposób oznajmić córce że jej ukochany kotek, uciekł. Dziewczynka nagle im mówi że to nieprawda, że on przecież wrócił do domu i nawet siedzi w jej szafie. Okazuję się to prawdą, kot, który został zakopany ze skręconym karkiem siedział jak gdyby nigdy nic w szafie i przywitał swoich właścicieli nieprzyjemnym prychnięciem.
Recenzja
"Smętarz dla zwierzaków" to oczywiście powieść Stephana Kinga i już kiedyś została zekranizowana, czy lepiej czy gorzej nie wypowiem się. Na pewno inaczej.
Film, który miałam wczoraj przyjemność oglądać ma niewiele wspólnego z poprzednikiem oraz z książką. Jest on pełen nowych wątków, niektóre istniejące zmienia, przez co mam mieszane odczucia. Z jednej strony, jest to dobry film, nawet dobry horror z mnóstwem straszaków, z bardzo dobrą atmosferą oraz zakończeniem. Jednak nie pasuje mi ilość zmian jaka została tutaj dokonana, twórcy bardziej inspirowali się powieścią. biorąc z niej to co im pasowało niż ją ekranizowali. Całość, jak dla mnie wyszła naprawdę nieźle. Na pewno jest to jeden z lepszych horrorów jakie widziałam w tym roku a było ich sporo.
Film ma dobrą muzykę, nie wybitną ale taką która na pewno się nie gryzie z tym co mamy na ekranie. Jednakże moim zdaniem mogła by być lepsza.
Tak jak wspomniałam, w filmie występuje mnóstwo scen, które mają na celu nas przestraszyć. Jedne są do przewidzenia, inne mniej. Doświadczonego widza raczej nic nie zadziwi ale też nie zanudzi.
Nie polecam tego seansu osobą, które są fanami Kinga i pragną zobaczyć jego powieść. Niestety zawiodą się. Nawet bardzo. Osobą, które chcą iść na niezły horror, jak najbardziej polecam. Dobra rozrywka, akcja rozwija się szybko, dużo się dzieje na ekranie a fabuła wciąga.
Moja ocena w skali do 10 7

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty